Prasa: Polska

Dlaczego piszące po polsku media internetowe w Polse wymazują istotne dane o udziale Polaków w zdobyciu Berlina na okoliczność  69 rocznicy dnia zwycięstwa 09 Maj, 2014

Po lewej Kazimierz Otap. Rodzina nie przypomina sobie, w jakich okolicznościach to zdjęcie powstało. Zostało zrobione prawdopodobnie w latach 80. podczas spotkania kombatantów. Kazimierz Otap pozuje na tle wielkiej fotografii zniszczonego Berlina

(Fot. z archiwum rodzinnego)

Współczesna Polska, to smutna Polska, gdzie nie tylko ograniczana  jest nauka historii, ale media masowo wymazują wydarzenia, które miały wielki wpływ na wydarzenia II wojny światowej, a przede wszystkim były udziałem Polsków

Przegląd prasy w Polsce

Gazeta.pl

W Płocku na osiedlu Wyszogrodzka ma być ulica porucznika Kazimierza Otapa – jednego z pięciu żołnierzy 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, którzy w maju 1945 r., po zdobyciu Berlina zawiesili na Kolumnie Zwycięstwa biało-czerwoną flagę. Radni zdecydują o tym w przyszłym tygodniu

Kazimierz Otap zmarł w Płocku w 2006. Zaraz po jego śmierci udało się nam porozmawiać z jego towarzyszem walk, kapitanem Antonim Jabłońskim.

– Służyliśmy w artylerii, ja obsługiwałem radiostację przy dowódcy batalionu piechoty – wspominał wtedy Jabłoński. – Morze krwi… Zdobywaliśmy blok po bloku… piętro po piętrze… Spaliśmy praktycznie na stojąco, gotowi na wszystko. Dziwną wysoką wieżę widzieliśmy w oddali przez kilka dni, nie wiedzieliśmy, czy to jakiś kościół, czy może ratusz. Dopiero dowódca baterii, oficer, który wcześniej walczył w Hiszpanii, wytłumaczył, że to słynna Kolumna Zwycięstwa (wzniesiona przez cesarza Wilhelma w 1873 r. statua miała uczcić pruskie zwycięstwa nad Danią, Austrią i Francją. Mierząca 51 metrów stała przed budynkiem Reichstagu. Albert Speer zadecydował o przeniesieniu jej w 1938 r. na rondo Großer Stern w Tiergarten, podwyższając ją o 7,5 metra. Wojnę przetrwała prawie nienaruszona).

Podczas zdobywania stolicy III Rzeszy Antoni Jabłoński miał 27 lat, o dwa więcej niż Kazimierz Otap, wówczas plutonowy. – To była noc z 1 na 2 maja. W pięciu przerwaliśmy niemiecką obronę, w końcu dotarliśmy pod kolumnę i oto nagle zobaczyliśmy wielkie działa przeciwlotnicze – relacjonował nasz rozmówca. – Baliśmy się, że hitlerowcy nas zobaczą i wystrzelają. Coś załopotało w sercu, ktoś krzyknął: „Cofnijcie się”, ale w tym samym momencie dostrzegliśmy, że nie ma obsługi tych dział. Uciekła? A więc do przodu! Do kolumny! Na dole pełno było jakichś kabli telefonicznych, najwyraźniej służyła ona hitlerowcom za wieżę obserwacyjną.

W środku były metalowe kręte schody. – Po cichu ustaliliśmy, że pójdziemy nimi, sprawdzimy, czy kogoś nie ma na górze – mówił dalej kapitan. – Trzy razy tego próbowaliśmy, wracaliśmy, gdy słyszeliśmy, jak na zewnątrz wali ciężka artyleria. No tak, wtedy była jeszcze wojna. Skończyła się, gdy… dotarliśmy na wierzchołek kolumny. Byliśmy trochę zdziwieni, że robi się coraz ciszej i ciszej, wszystko wyjaśniło się, gdy spojrzeliśmy w dół i zauważyliśmy, że z bloków wychodzą Niemcy i składają broń. „Chłopcy, koniec wojny!” – mówiliśmy do siebie, i to wtedy postanowiliśmy zawiesić flagę.

Skąd ją mieli? – Ano, była taka zasada, że obsługa radiostacji zawsze miała coś biało-czerwonego pod ręką – odpowiada Jabłoński. – Przykrywało się tym cały sprzęt, aby nasze samoloty wiedziały, żeby nas nie bombardować.

Córka Kazimierza Otapa zaś wspominała, że to jej ojciec, jako najsprawniejszy z tej piątki, flagę zawiesił. I denerwował się, gdy słyszał, że to Rosjanie jako pierwsi swoją powiesili.

Porucznik Otap urodził się w 1920 r. w Czajach niedaleko Białegostoku. Po wkroczeniu Sowietów wywieziony został na Sybir, do Ałtajskiego Kraju. Tam na ochotnika zgłosił się do tworzonego polskiego wojska. Przeszedł cały wojenny szlak od Lenino do Berlina. Pokazywał odznaczenia, m.in.: Virtuti Militari – „Zasłużonym na Polu Chwały, Lenino”, „Za Warszawę”, „Za Odrę, Nysę, Bałtyk”, „Walecznym – 1944”, „Za udział w walkach o Berlin”, Krzyż Grunwaldu.

Po wojnie wrócił na Podlasie. Ożenił się i przeprowadził na Mazury, pracował na kolei, był konduktorem i uczył się w technikum. W połowie lat 60. skusiła go perspektywa lepszych zarobków w Petrochemii. Dostał mieszkanie przy Pszczelej, w którym mieszkał aż do śmierci. Przyjmowaniem i odprawianiem pociągów zajmował się w kombinacie do 1970 r. Wielu pracowników petrochemii znało go z tego, że to właśnie on powiesił biało-czerwoną flagę w Berlinie.

Zmarł w wieku 86 lat; w asyście Jednostki Reprezentacyjnej Wojska Polskiego został pochowany na zabytkowym cmentarzu przy al. Kobylińskiego. Wniosek o nadanie jego imienia jednej z ulic złożyło do prezydenta Płocka Porozumienie Organizacji Kombatanckich. Rozpatrzą go radni na sesji zaplanowanej na przyszły tydzień. Członkowie Zespołu ds. Nazewnictwa Ulic zaproponowali, by imię porucznika Kazimierza Otapa nosiła bezimienna ulica, która łączy ul. Jesienną z ul. Wyszogrodzką.

Kto przeprosi za bestialsko mordowanych Polaków? – rozmowa z dr. Dorą Kacnelson

Waldemar Brzozowski, Myśl Polska, 19.02.2003

Jak Pani ocenia politykę władz III RP wobec naszych rodaków na Kresach Wschodnich?

– Jak najgorzej. Mianowana przez ówczesnego szefa MSZ ambasadorem RP na Litwie – Eugenia Tejchman, która oczerniała AK-owców i wspierała oszczerstwa litewskich szowinistów pod adresem Polaków. Podobnie postępował inny ambasador RP – Jan Widacki. Oboje przysłużyli się do zniszczenia Uniwersytetu Polskiego w Wilnie, co można porównać tylko z “wyczynem” Nowosilcowa, który zamknął uniwersytet w tym mieście. Wprawdzie – na skutek interwencji Polonii zachodniej – uniwersytet nie uległ kompletnej likwidacji, ale Litwini, korzystając z przyzwolenia polskich dyplomatów, po cichu odebrali placówce uprawnienia akademickie. Obecnie pełni on rolę studium przygotowawczego dla młodych Polaków przed wstąpieniem na uniwersytet litewski. W obronie polskiego uniwersytetu nie stanął również prezydent RP, którego interesuje wstąpienie Litwy do NATO i UE, a nie dramatyczny los Polaków na Litwie. Podobnie milczał Geremek, gdy Litwini aresztowali i zesłali do obozu koncentracyjnego czterech Polaków, którzy domagali się autonomii dla okręgu solecznikowskiego. Dopiero gdy zebrałam 40 podpisów w czasie międzynarodowego forum Dziennikarzy Polonii Świata w Tarnowie, który to dokument wysłano do sejmu litewskiego, zrobił się skandal i uwięzionych zwolniono.

Tymczasem mamy do czynienia z “rehabilitacją” OUN-UPA, największym mordercom Polaków stawia się pomniki, w parlamencie ukraińskim znalazł się projekt ustawy promujący UPA jako siłę narodowowyzwoleńczą, niektóre władze lokalne przyznają bandytom z UPA prawa kombatanckie. Także w Polsce zarówno mniejszość ukraińska, jak i wielu polityków oraz usłużnych historyków “polskich” stawia znak równości między AK a UPA. Co więcej, zrównuje się katów z ich ofiarami, a ratującą Polaków (a także wielu Ukraińców) Operację “Wisła” traktuje się jako zbrodnię.

– Banderowcy i ich duchowi spadkobiercy podnoszą głowy, ponieważ dysponują wsparciem antypolskich sił na Zachodzie i w USA , a nadto hołubieni są przez władze III RP. Odwiedziłam kiedyś rodziny przesiedlone w ramach Operacji “Wisła” na tzw. Ukrainę Zachodnią, m.in. rodzinę Harenzów. Powodzi im się świetnie. I nikt im nie wykłuwał oczu, nie piłował, nie palił żywcem. Dlaczego więc Kwaśniewski ciągle przeprasza? A kto przeprosi za bestialsko pomordowanych Polaków?! Za dzieci, którym banderowcy przybijali języki do stołów, za wykłute oczy, za palenie żywcem? Napisałam pracę pt. “Jeszcze stoi na wpół spalona stodoła”. Rzecz dotyczy wsi Zady, gdzie w 1943 r. ukraińscy bandyci spalili żywcem Polaków.

Poparcie, o którym Pani mówiła otrzymują nie tylko od polityków, ale również od historyków mieniących się historykami polskimi.

– Właśnie. Ich adwokatem jest np. prof. Władysław Serczyk, który uporczywie wybiela UPA. W 1997 r. na konferencji polsko-ukraińskiej w Krakowie powiedział, że AK czyniła to samo, co banderowcy. Ponieważ nikt nie zareagował, wstałam i odrzekłam: “Czy nie zakrawa na ironię fakt, że oto ja, Żydówka, przyjechałam do Krakowa aż z Drohobycza, żeby bronić polskiej AK przed oszczerstwami polskich panów profesorów?”. Podobnie zachowuje się wykładowca UJ – Grzegorz Mazur, który w pracy habilitacyjnej o AK przyrównał ją do banderowców. I szacowne gremium profesorów UJ zaakceptowało tę pracę! Dzięki Bogu, nie mam wnuków, bo nie chciałabym, żeby tacy profesorowie ich uczyli.

Należy Pani do nielicznych przedstawicieli swojego narodu, którzy stanowczo potępili akcję antypolskich oszczerstw zapoczątkowaną przez Grossa w książce o Jedwabnem. Czy rozmawiała Pani na ten temat ze swoimi rodakami?

– Wie Pan, jako dziecko, jeździłam na wieś niedaleko Jedwabnego na letnisko. Poznałam tych ludzi i wiem, że nie byliby zdolni do popełnienia takiego morderstwa, o jakie oskarża ich Gross. Nigdy nie wykazywali tendencji do okrucieństwa. Przeciwnie, wielu z nich narażało życie ratując Żydów przed Niemcami. Książka Grossa jest nieuczciwa i obłudna. Wracając do Pańskiego pytania. W Warszawie rozmawiałam z kilkoma rabinami z USA , którzy pytali, czy jako Żydówka nie przesadzam z potępieniem Grossa. Odparłam, że wzniecanie nienawiści do Polaków jest szczególnie sprzeczne z interesami Ameryki, ponieważ Polska należy do NATO i Polacy są gotowi przelewać krew za amerykańskie interesy, co zresztą czynili już w Afganistanie. Muszą więc szanować Polaków, a nie ciągle oszczerczo ich oskarżać o “mordowanie Żydów”, używać pojęcia “polskie obozy koncentracyjne” czy nazywać Polaków “narodem morderców”. Muszę powiedzieć, że rabini przyjęli moją argumentację.

A jakie są według Pani źródła trwającej ciągle antypolskiej kampanii w USA i na Zachodzie?

– Środowiska antypolskie w Stanach i na Zachodzie nienawidzą niezależności polskiego ducha, który wiódł Polaków na barykady i dzięki któremu pierwsi obalili komunizm. Usiłują wiec zdeptać polskie poczucie honoru i godności, jak dotąd nieskutecznie.

Dziękuję za rozmowę

Waldemar Brzozowski, Myśl Polska, 2003-02-19

Russia will allow European flights to and from Moscow to bypass Belarus – RBC news outlet Rosja pozwoli europejskim lotom do i z Moskwy omijając Białoruś – informuje serwis informacyjny RBC Facebook will no longer remove posts claiming the coronavirus is 'man-made as President Biden calls for a new intelligence report into the virus’ origins… Facebook nie będzie usuwał postów twierdzących, że koronawirus jest „ stworzony przez człowieka ” Prezydent Biden wzywa do nowego raportu wywiadowczego na temat pochodzenia wirusa …

Czekamy na reakcję największej partii narodowo – katolickiej PiS.

Dwadzieœcia lat czekali anty Polacy i zastanawiali się jak usunšć Romana Dmowskiego z centrum miasta Warszawy.

 

W 1995 roku decyzjš Rady Warszawy rondo nazwano imieniem przywódcy przedwojennej Narodowej Demokracji – Romana Dmowskiego. Prawdopodobnie po wyborach samorzšdowych w 1994r. anty Polski  element nie posiadał zdecydowanej przewagi. Pomnik został odsłonięty w 2006r

 

Specjaliœci z Biura Projektów Rozwoju Warszawy proponujš likwidację ronda. W zamian powstałoby zwykłe skrzyżowanie. A więc kto jest inicjatorem pozbycia się R.Dmowskiego (?) Jacy to specjaliœci. Oto jeden z nich, główny pomysłodawca to Sławomir Monkiewicz z Biura Planowania Rozwoju Warszawy, a zarazem jeden z twórców nowej koncepcji. O tym informuje gazeta wyborcza

 

Szowinizm dotknšł ostatecznie pomnika R.Dmowskiego. Żydzi w ogóle nie chcieli dopuœcić do jego odsłonięcia, ostatecznie zgodzili się ustawić go w krzakach na znacznie obniżonym cokole przy placu Na Rozdrożu.

 

Należy przypomnieć, że przeciwko powstaniu pomnika protestowały prominentne żydowskie postacie w Polsce jak Marek  Edelman i inni…  Przeciwnicy pomnika R.Dmowskiego nie zgadzali się na wprowadzenie do polskiego panteonu człowieka, którego program polityczny według nich „opierał się na nienawiœci”. Przeciwnicy publicznie twierdzili, że „nazwisko Dmowskiego nierozerwalnie wišże się z ideologiš rasizmu, szowinizmu, egoizmu narodowego, a nade wszystko z antysemityzmem”.

 

Pomnik R. Dmowskiego z  inspiracji anty polskich grup był podpalany, oblewany farbš mimo, że stojšcy w krzakach jest prawie niezauważalny. Anty Polaków  drażni  bardzo Rondo im. Romana Dmowskiego znajdujšce się w centrum Warszawy, w najbardziej ruchliwym miejscu stolicy.

 

Częœć wejœć do podziemnego przejœcia zostanie zasypana, a zdecydowana większoœć ruchu pieszego będzie odbywała się na przejœciach naziemnych, upadnš polskie sklepy znajdujšce się w tym przejœciu.

Czy to tylko chodzi o pomnik, czy coœ więcej. Czy likwidacja drobnej polskiej przedsiębiorczoœci to zadanie priorytetowe warszawskiej anty polskiej  władzy w III-RP.

 

Adm.

W Warszawie cały czas trwa burzenie estakad, zasypywanie przejœć podziemnych, zwężanie ważnych tras” itd.,itp. Codziennie jesteœmy zasypywani nowymi pomysłami mędrców z ratusza. Czy ktoœ ma jeszcze wštpliwoœci, że rzšdzš tym miastem kretyni?! To co zrobiono ze Œwiętokrzyskš najlepiej œwiadczy o ich dyletanctwie. Pasaż Wiecha, plac Powstańców itd., nuda i upadek! Burzenie Smyków, Sezamów, uniwersamów Grochów, czyli miejsc œwietnie wkomponowanych w tkankę miasta i od dziesięcioleci służšcych mieszkańcom, to tym durniom wychodzi najlepiej,kieszenie pełne lewej kasy od deweloperów. Czego się nie dotknš jest tylko gorzej!

Tomaszewski zatrzymał Anglię, a Bogdan Borusewicz Rosję…

Proszę spojrzeć na nadętą twarz, to niezłomny i nieugięty Pan Senator Borusewicz. Ten Pan wystraszy Rosję.

Putinie Bój się.

Zaprezentuję wam szanowni państwo postawę polityków z Polski. Pan Bogdan Borusewicz od 2005 marszałek Senatu III Rzeczypospolitej VI, VII i VIII kadencji.

Od 2013 wiceprzewodniczący PO.

Rwał się, żeby pojechać do Moskwy na pogrzeb Borysa Niemcowa, a prawdziwie  to Boruch Neumana.

Szalenie się zdziwił Pan Bogdan Borusewicz, że odmówionomu wjazdu do Rosji. I tu rozpoczyna się kabaret.  Co powiedział Pan marszałek Senatu IIRP w telewizji w Polsce… cytuję… Wydaje mi się, że Rosja bała się mojej obecności… Nagle dowiedzieliśmy się, że jest jakaś lista z nazwiskami osób, które mają zakaz wjazdu do tego kraju. Wcześniej o tym nie słyszałem, że ja nie mam prawa tam pojechać. Myślę, że w ostatniej chwili doszli do wniosku, że nie należy mnie wpuścić(…)

Na zakończenie swojego wystąpienia w telewizorni w Polsce  marszałek Senatu podkreślił.  Cytuję

…My jednak nie pozwolimy Rosjanom decydować, kto pojedzie na pogrzeb do Moskwy –

 

A teraz po kolei odnosząc się do kabaretowego wystapienia Pana Marszałka;

Pan Borusewicz „nie wiedział” o liście osób, które mają zakaz wjazdu do Rosji? To może „nie wiedział” też o liście osób z Rosji, jakie dostały wcześniej zakaz wjazdu na teren mumi jeuropejskiej, a która to lista została ustalona ZANIM Rosja zdecydowała się odpłacić tą samą monetą? On nie wiedział, on „polityk wielkiego formatu”, marszałek Senatu -. to kto ma wiedzieć?

Ale szczytem tej ułomnośi politycznej jest stwierdzenie, ż my jednak nie pozwolimy Rosjanom decydować, kto pojedzie na pogrzeb do Moskwy – My to kto Panie marszałku. Kto będzie o tym decydował. Finansjera światowa, no bo nie Pan?

 

Pan Borusewicz zapomniał, że to w Polsce byle ścierwo może powiedzieć Polakom:

cytuję „Wy tu nie macie nic do gadania”. Ci którzy tak mówią do Polaków  właśnie za to nie lubią Rosji, że tam nie mają nic do powiedzenia…

 

Widać przejrzyście, polityczna koalicja obcoplemieńców gra o jeszcze większe napięcie w stosunkach z Rosją. Wgląda na to, że komuś pod sufitem instalacja wysiadła, albo jest to działanie na cudze zlecenie. Wygląda to, że Kreml zaczyna naśladować Waszyngton w polityce wizowej wobec Polaków. Trudno dostępne i drogie wizy, a po przybyciu może nastąpić jeszcze cofnięcie z powrotem do Polski na lotnisku lub już na granicy. Rożnica polega na tym, że nikogo w Rosji nie zawrócono do kraju pochodzenie po przylocie, a przed wylotem.

 

Czym jest Fobia  – jest to zaburzenie nerwicowe, którego objawem osiowym jest uporczywy lęk przed określonymi sytuacjami, zjawiskami lub przedmiotami, związany z unikaniem przyczyn go wywołujących i utrudniający funkcjonowanie w społeczeństwie.

 

Fobie wywoływane są przez pewne sytuacje lub obiekty zewnętrzne wobec osoby przeżywającej lęk, które w praktyce nie są niebezpieczne. Zasadniczy obraz fobii to przesadne reakcje zaniepokojenia i trwogi, pomimo świadomości o irracjonalności własnego lęku oraz zapewnień, że obiekt strachu nie stanowi realnego zagrożenia. Czy zauważacie  skojarzenia z określnikiem fobii. Czyli rusofobia.

Polska flaga na Bramie Brandenburskiej

Foto Archiwum: Polska flaga na bramie brandenburskiej

 

W Dagestanie zmarł były żołnierz Armii Czerwonej, którego wizerunek stał się jednym z symboli Drugiej Wojny Światowej. Według rosyjskich mediów, to Abdulhakim Ismajłow był jednym z bohaterów słynnej fotografii Jewgienija Chałdeja, przedstawiającej zawieszenie sztandaru zwycięstwana budynku Reichstagu.

 

Agencja RIA Nowosti pisze, że w czasie zdobywania Berlina radzieccy żołnierze kilkakrotnie wieszali „znak zwycięstwa” na budynku Reichstagu. Wiele z takich flag strącali ogniem niemieccy obrońcy. Jednak do podręczników historii weszły trzy nazwiska żołnierzy Aleksieja Bresta, Michaiła Jegorowa i Melitona Kantaria. To ich na zdjęciu miał utrwalić jeden z najbardziej znanych wojennych fotoreporterów Jewgienij Chałdej. Zdjęcie było przez lata przedstawiane  jako uwieczniony 'na gorąco’ moment triumfu nad faszystowskimi Niemcami.