Negocjacje mogą przeciągnąć się na wiele lat, ale w ich końcowy sukces nikt nie wątpi
Negocjacje mogą przeciągnąć się na wiele lat, ale w ich końcowy sukces nikt nie wątpi
Decyzja o stworzeniu transatlantyckiej strefy wolnego handlu nie nastąpi szybko
W poniedziałek 8 lipca w Waszyngtonie rozpoczęły się negocjacje między USA a Unią Europejską na temat stworzenia największej na świecie strefy wolnego handlu, która obejmowałaby 800 milionów konsumentów. Przypadałaby na nią połowa światowej produkcji. Dziś łączna dola USA i Unii Europejskiej w światowym handlu wynosi około 1/3 (wg danych 2011 rok, 4,5 tryliona dolarów).
W warunkach rosnącej konkurencji gospodarczej na świecie, szczególnie stałego wzrostu wpływu państw azjatyckich, Europa i Ameryka zdecydowały się zjednoczyć wysiłki.
Jednak decyzja nie zapadnie szybko. Ważne, że negocjacje się zaczęły zgodnie z planem, a strony demonstrują wysoki poziom zainteresowania. Jeszcze niedawno, po skandalu związanym ze szpiegowską działalnością amerykańskich służb specjalnych oburzenie Europejczyków nie miało granic. Można było pomyśleć, że europejscy politycy są tak zszokowani, że zdecydują się na zaostrzenie stosunków z Amerykanami. Wiele mówiło się o możliwym zerwaniu rozmów w sprawie stworzenia strefy tranzytowej. Na przykład niemieccy socjaldemokraci i Zieloni otwarcie domagali się w Parlamencie Europejskim, aby w ogóle zakończyć wszelkie rozmowy, kierując się brakiem wzajemnego zaufania. Jednak pragmatyzm, jak to najczęściej bywa, wziął górę nad emocjami i Europejczycy udali się do Waszyngtonu.
Strefa transatlantycka wolnego handlu rozpatrywana jest jako swego rodzaju reakcja na globalny kryzys finansowo-gospodarczy. Mówiąc o makroekonomicznych skutkach nowego porozumienia niektórzy eksperci czynią prognozy na temat możliwego wzrostu wspólnego PKB Europy o ok. 0,5%, a w USA o 0,4%. Według wyliczeń europejskich analityków, w wyniku tego uda się stworzyć około 400 tysięcy nowych miejsc pracy i tym samym nieco złagodzić poważną sytuację wokół bezrobocia wśród młodzieży. W każdym razie obie strony zyskają na tym, ani w Europie, ani w Ameryce nie będzie przegranych. Oczywiście, to trudny proces, ale już do końca 2014 roku można będzie oczekiwać pierwszych rezultatów, powiedziała ekspertka z Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej (DGAP) Claudia Schmucker:
Strefa wolnego handlu z USA to bardzo rozumny krok ze strony Europy. Oczywiście, istnieją rożne badania, w których są pokazane rozmaite wnioski, na przykład dokonane przez Instytut Badań Gospodarczych IFO albo Fundację Bertelsmanna, a także amerykańskie ośrodki badawcze. Jednak zgadzają się one co do tego, że i Europa i USA skorzystają na tym, zarówno pod względem nowych miejsc pracy, jak i wzrostu ekonomicznego. Osiągnąć kompromis jest rzeczywiście trudno, ponieważ omawiane są bardzo drażliwe sprawy. Jako cel końcowy oświadczono, że do końca 2014 roku, czyli do końca pełnomocnictwa obecnej Komisji Europejskiej powinny zostać przedstawione pierwsze wyniki rozmów. Uważam, że strony uczynią wszystko co możliwe, aby do końca 2014 roku już przedstawić wstępne decyzje.
W ten sposób obie strony są zainteresowane negocjacjami, a obiektywnych przeszkód w realizacji projektu nie ma. Bez wątpienia, fakty, które upublicznił Edward Snowden rzucą cień na rozmowy. W tym tygodniu skandal szpiegowski jeszcze nie raz będzie omawiany między Europejczykami i USA. Ale jest mało prawdopodobne, aby na poziomie praktycznym niewygodne fakty o działalności amerykańskich służb specjalnych zaszkodziły ogólnie negocjacjom oraz stosunkom politycznym między Europa a Ameryką.
Kierownik działu bezpieczeństwa europejskiego Instytutu Europy RAN Dmitrij Biełow powiedział, że skandal ze śledzeniem może mieć pewne skutki dla procesu negocjacyjnego, nie tylko w bliskiej perspektywie:
Skandal szpiegowski już wywołuje wpływ na ten proces. Dość trudno w związku z tym skandalem osiągnąć konsensus wewnątrz Unii Europejskiej. Europejczycy bez wątpienia będą w tym czy innym wymiarze, apelować do Stanów Zjednoczonych o to, aby proces negocjacyjny i stosunki transatlantyckie były wzajemnie korzystne i przejrzyste. Jednak nie uważam, aby ten skandal szpiegowski był czynnikiem długoterminowym, wpływającym na kształtowanie transatlantyckiej strefy wolnego handlu.